niedziela, 6 października 2013

Świeży komentarz giełdowy

Wydarzeniem, które położyło się cieniem na ostatnich dniach zwiększając niepewność uczestników rynkowych zmagań jest budżetowy pat, przez który wraz z rozpoczęciem października sparaliżowana została część instytucji federalnych w USA.
Sesja kończąca ubiegły tydzień przyniosła po raz kolejny spadki, choć pomimo obaw związanych ze zbliżającym się wielkimi krokami limitem zadłużenia (i koniecznością ponownego jego zwiększenia), sytuacja na rynku sprawiała wrażenie spokojnej i stabilnej.
Poniedziałkowa sesja, będąca ostatnią we wrześniu i zarazem ostatnią w roku fiskalnym w USA, przyniosła spadki głównych indeksów za oceanem. Odczyt chińskiego PMI dla przemysłu za wrzesień na poziomie tuż powyżej 50 pkt., nie dający przesłanek do antycypowania szybkiego ożywienia gospodarki Państwa Środka, nie przyczynił się do poprawy nastrojów strony popytowej, choć warto odnotować lepszy od oczekiwań odczyt Chicago PMI.
Wtorkowa sesja otwierająca nowy kwartał, pomimo pierwszego dnia częściowego paraliżu instytucji rządowych, zakończyła się wzrostami głównych indeksów.
Wrześniowy finalny odczyt indeksu PMI dla amerykańskiego przemysłu nie zaskoczył rynków plasując się na pułapie 52,8 pkt., natomiast opublikowany niedługo po rozpoczęciu sesji na rynku kasowym odczyt indeksu ISM dla przemysłu okazał się lepszy o ponad 1 pkt. od konsensusu i wyniósł 56,2 pkt.
Środa przyniosła dalsze oczekiwanie na przełom w amerykańskich negocjacjach budżetowych, którego każdy kolejny dzień może przeradzać się rosnącą niepewnością na rynkach. Relatywnie słaby raport ADP wskazujący, iż liczba nowych miejsc pracy okazała się niższa od oczekiwanej (166 tys. vs 180 tys.), łącznie z rewizją istotnie w dół danych sierpniowych nie przysporzył bykom argumentów do działania.
Notowania w USA zakończyły się w środę nieznacznymi spadkami, a relatywnie słabe obroty potwierdziły, iż w obliczu narastającej niepewności część uczestników rynkowych zmagań zdecydowała ograniczyć swoją aktywność.
Pomimo trwającego paraliżu części instytucji federalnych, przed czwartkową sesją opublikowano lepsze od oczekiwań tygodniowe dane z rynku pracy, które sprowadziły czterotygodniową średnią ruchomą do pułapu 305 tys., najniższego od maja 2007 roku.
Pierwsze godziny czwartkowej sesji jednoznacznie wskazały, iż dominującą stroną rynkowych zmagań będą niedźwiedzie, którym dodatkowo pomógł słaby odczyt indeksu ISM dla usług.
Czwartkowa sesja w USA zakończyła się spadkami, a indeks S&P500 odnotował na zamknięciu poziom poniżej 50-dniowej średniej ruchomej. Trwający paraliż części instytucji rządowych, który powoduje m.in. odwołanie publikacji części odczytów danych makroekonomicznych (tak istotnych jak choćby comiesięczne oficjalne statystyki z amerykańskiego rynku pracy) nie jest jedynym zmartwieniem inwestorów.
Przedłużający się impas w kwestii budżetu na nowy rok fiskalny wydaje się bowiem mniejszym problemem, niż zbliżająca się połowa października, kiedy to USA ponownie osiągną limit zadłużenia.
Jedynym wyjściem (jak zresztą zwykle) dla USA będzie jego podniesienia, do tego jednak konieczne jest szybkie osiągnięcie politycznego porozumienia.
Ponieważ inwestorzy nie lubią niepewności, należy się liczyć z tym, iż każdy kolejny dzień przedłużającego się budżetowego impasu będzie stanowił coraz większe obciążenie dla strony popytowej, a przynajmniej dla aktywności inwestorów.
Nadchodzące dni skupią więc uwagę na rozstrzygnięciach politycznych, warto jednak przy tym pamiętać o starcie kolejnego sezonu publikacji wyników amerykańskich spółek, który jak zwykle symbolicznie rozpocznie koncern Alcoa, publikując 8 października rezultaty swojej działalności za ostatni kwartał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.