wtorek, 5 listopada 2013

Pułapka spadków

Zgodnie z ustaleniami - udzielam wolnych opinii nie obarczonych szczegółowych opinii ani mojej odpowiedzialności. Jest to moje zdanie na temat danej spółki. Nie jest to polecenie zakupu, bo za to oczekuję zapłaty - są to godziny spędzony nad wykresami, nikt tego nie zrobi porządnie i za darmo. Wracając jednak do opinii, której udzielam zupełnie bez zobowiązań. Wiele osób pisze do mnie coś na zasadzie "Spółka dużo spadła - czy warto już kupować bo wydaje się tania?", cóż odpowiem niegrzecznie pytaniem na pytanie "A co stoi na przeszkodzie żeby spadła jeszcze raz tyle?". Jeżeli spółka wpadła w trend spadkowy, to może spadać, spadać i jeszcze raz spadać, zatrzymując się ewentualnie na lokalnych oporach. Tak działa giełda to samo w drugą stronę, jak spółka wchodzi w trend wzrostowy, wchodzimy na falę i płyniemy aż fala się nie skończy. 
Zwróćmy uwagę choćby na AT WIG20:
październikowe sforsowanie linii bessy w strefie 2425-2450 pkt. wygenerowało sygnał zmiany trendu, który chwilę później podlegał testowaniu poprzez utworzenie ruchu powrotnego do przebitego oporu. Popytowa reakcja na obecność wsparcia, a więc odreagowanie pozostawiające dolny cień z 18 października wygląda tu bardzo czytelnie, a dołek z tego dnia (2454 pkt.) pełni rolę najbliższego wsparcia, którego rynek nie powinien już zasadniczo przekraczać, jeśli niedawny sygnał kupna nie miałby się znaleźć pod znakiem zapytania

 Jak widać, wzrost nie nastąpił po spadkach, a wręcz przeciwnie - po wzroście który pokonał opór. Tak działa właśnie analiza techniczna. Oczywiście przedstawiłem tu ogólny przykład, który udowadnia tylko fakt że nie ma reguły że po spadkach są wzrosty a po wzrostach spadki. Każda sytuacja jest inna, a formacji AT jest mnóstwo, ale to już dłuższa historia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.